W poniedziałkowy wieczór zaraz po wyjściu z lotniska w Chicago, przywitał mnie śnieg! To jednak nie przeszkodziło nam, aby moją amerykańską przygodę rozpocząć od króla tutejszej kuchni - hamburgera! Udaliśmy się tuż przed zamknięciem do "Five Guys" i zakupiliśmy 'two regular burgers' - czyli takie z podwójnym mięsem. (Smacznego i na zdrowie!) Nie ma, co tu się rozwodzić, smaczny był, ale jakie skutki przynosi można ocenić patrząc na samo zdjęcie, a i bez zdjęcia chyba każdy sobie dobrze zdaje z tego sprawę...
Mieszkam w Schaumburg'u, są to w zasadzie przedmieścia Chicago. Pieszych tu nie widać, chodników jest jak na lekarstwo, a przejść też jest niewiele, więc ciężko jest się tu poruszać bez samochodu. Pójście do centrum handlowego, które znajduje się w pobliżu jest utrudnione, bo nie ma jak przejść przez drogę szybkiego ruchu.
Prawdą jest też 'rzecz o naszej Polonii'. W sensie, że jest wszędzie! Nawet w Schaumburgu, który jest przejazdowy można się natknąć na polski język na każdym rogu. A moja pierwsza przejażdżka stopem w USA też odbyła się z Polakiem..
Więcej wrażeń z pobytu opiszę w weekend.
mam wrażenie, że tyję od samego patrzenia, haha ^^
OdpowiedzUsuń