Była długa przerwa w pisaniu. W międzyczasie byłam tu i ówdzie. Teraz zastanawiałam się z jakim tematem wyjść
w tym poście, bo mimo, że narzekam na ogólną nudę, to wiele się działo przez ten miesiąc.
w tym poście, bo mimo, że narzekam na ogólną nudę, to wiele się działo przez ten miesiąc.
Zacznę może jednak od mojej pierwszej w życiu wizyty w Londynie - mieście, które jest mniej lub bardziej Wam znane. Niestety była to bardzo szybka wizyta oparta na tzw. "must see" - trwała zaledwie jeden dzień. Liczę, że wrócę tu w niezbyt odległej przyszłości, aby bardziej dogłębnie zwiedzić to miejsce,
bo zdecydowanie moim zdaniem warto!
bo zdecydowanie moim zdaniem warto!
Londyn był początkiem naszej dalszej europejskiej, samochodowej podróży, która miała zacząć się
w szerszym gronie dopiero w Madrycie. Stolica Wielkiej Brytanii miałabyć kilkugodzinnym przystankiem między lotami: Warszawa-Londyn a Londyn-Madryt. Jednak dzięki "wspaniałomyślności" Ryanaira mogliśmy zostać w Londynie na noc, bo nie ma to jak odwołanie lotu na 10 h przed startem!
w szerszym gronie dopiero w Madrycie. Stolica Wielkiej Brytanii miałabyć kilkugodzinnym przystankiem między lotami: Warszawa-Londyn a Londyn-Madryt. Jednak dzięki "wspaniałomyślności" Ryanaira mogliśmy zostać w Londynie na noc, bo nie ma to jak odwołanie lotu na 10 h przed startem!
phot. me & W.N.
do not copy, all rights reserved.